Dziennik "Fakt" ujawnił, że byli na nich czołowi posłowie, którzy w tym czasie powinni siedzieć w Sejmie i słuchać raportu Mariana Banasia, szefa NIK Impreza Roberta Mazurka odbyła się w poprzedni piątek. Gościli na niej muzycy, aktorzy, kabareciarze i politycy - z różnych opcji. Obecni byli m.in. Marek Suski, Władysław Kosiniak-Kamysz, Tadeusz Cymański, Łukasz Szumowski. W tym samym czasie w Sejmie do niemal pustych ławek przemawiał Marian Banaś, szef Najwyższej Izby Kontroli. Z regionu wałbrzyskiego na urodzinach Mazurka byli trzej posłowie: Michał Dworczyk (z PiS), Tomasz Siemoniak (PO) i Marek Dyduch (SLD).
Jak tłumaczyli się z tego, że zamiast w Sejmie balowali w restauracji?
Dyduch tłumaczył to tym, że w Sejmie było już po głosowaniach, a z informacją szefa NIK można się zapoznać w każdym miejscu. Zapytaliśmy też naszych parlamentarzystów, tych najbliższych z Nowej Rudy i Ząbkowic Śląskich, co oni robili w piątkowy wieczór. - W tym czasie byłam na sali posiedzeń Sejmu - mówi posłanka Monika Wielichowska (PO). - Wtedy odbywał się punkt dotyczący informacji prezesa NIK Mariana Banasia na temat pracy Najwyższej Izby Kontroli. Miałam wystąpienie w sprawie kontroli NIK o rozstrzygnięciach II i III etapu Funduszu Inwestycji Lokalnych, w których zostało pominiętych wiele samorządów w Polsce, w tym wiele w naszym regionie – dodaje noworudzka parlamentarzystka. - Nie byłem u Mazurka – odpowiada krótko poseł Marcin Gwóźdź (PiS). - Byłem w tym czasie w Sejmie - dopowiada.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.